26 lutego 2013

Do dentysty chodzić trzeba...

... z bardzo wielu powodów ;-) Pierwszy jest oczywisty. Ja chodzę do dentystki również aby poprawić sobie nastrój. Moja Pani Dentystka tryska optymizmem i zawsze zaraża mnie uśmiechem. A ostatnio odkryłam jeszcze jeden powód - daje świetne przepisy :-D I dlatego dziś przedstawiam Wam przepis, który mi "sprzedała" na ostatniej wizycie - zapraszam :-)

Kurczak w curry z rodzynkami

KURCZAK W CURRY Z RODZYNKAMI


400 g piersi z kurczaka
4 cebule
ziarenka smaku
1 kopiasta łyżeczka curry
1/3 szklanki oleju
3/4 szklanki keczupu (ja użyłam bazyliowo - czosnkowy)
2 łyżki sosu sojowego
100 g rodzynek
czosnek granulowany
pieprz


Piersi kurczaka myjemy, osuszamy, kroimy na niewielkie kawałki i układamy w żaroodpornym naczyniu. Cebulę obieramy, myjemy i kroimy w piórka. Dodajemy do kurczaka posypujemy ziarenkami smaku - mieszamy. Przykrywamy i wstawiamy do lodówki na około 2 godziny.
Po tym czasie dodajemy curry i mieszamy aż kurczak dokładnie zostanie pokryty przyprawą. W miseczce mieszamy olej, keczup i sos sojowy. Do kurczaka dosypujemy rodzynki, pieprz oraz czosnek granulowany (wszystko dodajemy do smaku wg własnego uznania), a następnie wlewamy zalewę z oleju i keczupu. Jeszcze raz mieszamy.
Zapiekamy pod przykryciem w temperaturze 180 stopni przez około 20 - 25 minut.

Kurczak w curry z rodzynkami

Kurczak w curry z rodzynkami

Kurczak w curry z rodzynkami


SMACZNEGO :-)


Zimowe szaleństwa





7 komentarzy:

  1. fajne danie ;) zapisze sobie bo mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O tym powodzie jeszcze nie słyszałam! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja robię ze śliwkami:) no to zazdroszczę takiej dentystki:) ja nie chodzę jak nie muszę:):P

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba się skuszę i zrobię jutro na obiad, ale będzie zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wpis o dentystach bardzo na czasie - wczoraj usunęłam drugą ósemkę, ale nie dostałam przy tym żadnego przepisu :( Niestety taki obiad nie jest dla mnie wskazany na razie - z doświadczenia po pierwszej, mięsko pogryzę najwcześniej za dwa-trzy dni, a tym czasem popatrzę z zazdrością jak apetycznie u Ciebie na obiad :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie posiadasz profilu na Blogger`ze, proszę zostaw przynajmniej pseudonim :-)

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...