Przedstawiam Krupnik - jedną z zup, których jako dziecko nie znosiłam, a zajadam się obecnie. Będzie jak znalazł na jesiennie popołudnia, bo jest pożywna i szybko rozgrzewa organizm. Pokazuję wersję bez mięsną, ale jeśli włożycie do niej kawałek żeberka zupa będzie rewelacyjna a mięso będzie można zjeść choćby z chlebem :-)
KRUPNIK
paczka mrożonej włoszczyzny
5 średnich ziemniaków
5 łyżek kaszy jęczmiennej
1 średnia cebula
listek laurowy
1 kostka rosołowa warzywna
1 kostka rosołowa grzybowa
sól, pieprz
Kostki rosołowe rozpuszczamy w 1,5 litra wody, dodajemy
1/2 paczki włoszczyzny, liść laurowy i doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy
kaszę i gotujemy na małym ogniu około 30 minut. Ziemniaki, obieramy, myjemy i kroimy w kostkę. Cebulę
obieramy, przekrawamy na pół i z obu stron przypalamy na palniku.
Dodajemy do wywaru wraz z pozostałą częścią warzyw. Gotujemy jeszcze 15
minut, doprawiamy do smaku.
Krupnik |
SMACZNEGO :-)
pysznie, prosto i domowo. na te coraz chłodniejsze wieczory - jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńjadłam ostatnio, bardzo lubię
OdpowiedzUsuńNie pomyslalabym, ze krupnik mozna zrobic bez miesa, a tu prosze! :)
OdpowiedzUsuńKostka rosołowa to ma być - zdrowo?
OdpowiedzUsuńSkład takiej małej kosteczki jest dosyć spory a konkretnie: sól, tłuszcz roślinny, wzmacniacze smaku: glutaminian monosodowy, inozynian disodowy, guanylan disodowy, skrobia, tłuszcz kurzy (3%), aromaty (w tym gorczyca), kurkuma, marchew, cukier, ekstrakt drożdzowy, natka pietruszki, nasiona selera, kwas cytrynowy, ekstrakt mięsa kurzego (0,01%), barwnik: karmel amoniakalny.
Jak widać powyżej kostka rosołowa jest nafaszerowana niezdrową i niepotrzebną naszemu organizmowi chemią. Sól oraz tłuszcz roślinny utwardzony nie oferują nic z wartościowych dla diety składników a jak widać są posądzane o poważny negatywny wpływ dla naszego zdrowia. Ze względu na uzyskane informacje, uważam że kostki rosołowe można spokojnie wrzucić do kosza a zawarte w niej przyprawy spokojnie zastąpić zdrowszymi suszonymi odpowiednikami oraz solą morską. Być może jest to droższe rozwiązanie ale chyba warto, żeby wyeliminować z diety cichego zabójce.
Anonimie, nie lubię kostek rosołowych tak jak Ty i jeśli tylko mam taką możliwość to ich nie używam. Przepis tworzyłam ponad 3 lata temu i wtedy fakt - używałam ich częściej. Nie rozumiem jednak oburzenia w Twojej wypowiedzi.
Usuń